wtorek, 10 lipca 2012

Gliwice 07.07.2012


Godzinę po południu wyjechałam z domu, po to by spotkać się z tymi zacnymi osobami. Zobaczyć niektóre twarze po bardzo długiej przerwie, zamienić pisanie esemesów czy emaili na żywe czasem kilku minutowe rozmowy, które są cenniejsze niż złoto. Wiele od tych ludzi dostałam i do dziś w moim życiu wiele się dzieje dobrego dzięki Nim.

fot. PINladies


Spotkanie:
Nietypowe w wielu kwestiach :D Nietypowe miejsce, nietypowe role, nietypowa chwila.  A dokładniej było tak, że spotkanie AFC z zespołem rozpoczęliśmy jego uwiecznieniem czyli wspólnym zdjęciem.  Następnie fani zrobili koncert dla PINowców.  Również w nietypowej formie, bowiem w nowych aranżacjach tekstowych. Myślę, że do światowej sławy chórów nam wiele brakuje ale i tak było wesoło i zabawnie.  A to mieliśmy na celu by stworzyć wesołą atmosferę i dobrze się bawić. Następnie odbyło się wręczenie złotej płyty dla Aleksandra z okazji urodzin oraz wyróżnień w konkursie FOS. A po części oficjalnej(jeśli tak można to nazwać) nastąpiły rozmowy przy słodkościach. Rozmowy ważne i poważne, śmieszne i zabawne czyli kolorowe rozmowy w Szałszy :-)
fot. PINladies

Koncert:
Jeśli muzyka ma porywać i sprawiać, że człowiek znajdzie się na chwilę w innym świecie, to ja doświadczyłam tego w ubiegłą sobotę, bawiąc się na koncercie PINu. Nie wiem jak się ludzie bawili na tyłach,  nie było to dla mnie ważne, byłam tylko ja, foremki i muzyka. Na koncercie panuje odczucie bezgranicznego szczęścia i wolności, gdy stoi się przed sceną jak na  dachu świata – górując na tym wszechogarniającym chaosem,  często trudnym do zniesienia. Wpada się w „koncertowy trans”.  PINowcy tworzą to przejście łagodnymi dźwiękami, połączonymi w mistrzowski sposób. Koncert? Był pełen emocji, energii i szaleństwa. Wesoły. Taki jakiego dawno PIN nie zagrał(hmm albo to ja dawno nie byłam na PINowym koncercie?!). Koncert trwał krótko bo zaledwie kilka piosenek(4? 5?), niestety pogoda umiejętnie przerwała nam tą zabawę. No, cóż trzeba to przyjąć i się pogodzić. Następnym razem będzie zapewne dłużej, burza nas nie wygoni. Myślę, że te kilkanaście minut pozwoliło nam się choć trochę pobawić, zaszaleć, zatańczyć i pożartować czyli naładować baterie na kolejne dni życia. By brać go z entuzjazmem i uśmiechem na twarzy. Dziękuję.

fot. PINladies
 
PS. Odniosłam wrażenie, że muzycy bawili się muzyką równie przyjemnie jak grono ludzi pod sceną czyli MY:) To chyba oznacza, że koncert był na wysokim poziomie?

Jak powiedziała Marek Aureliusz : "Życie jest w kolorze, który ma Twoja wyobraźnia" . Skusiłam się sięgnąć po PINowe kredki by pokolorować moją wyobraźnie.  Dziękuję Foremkom oraz PINowcom za każdy kolor kredki :D

Pozdrawiam i do zobaczenia gdzieś tam, kiedyś tam!
NERUDA

3 komentarze:

  1. Beatko ma! (teraz będę używać twego zacnego imienia, bo sobie je przypomniałam :D)
    Po prostu uwielbiam Twój styl pisania! No genialny! Taki prosty, a jednocześnie wyrafinowany, kolorowy! Idealny!
    Tak się cieszę, że byłaś! I tak się cieszę, że wkrótce spotkanie 'the best FOREMteamu' :D Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W prostocie tkwi siła:P A tak na poważnie, cieszę się, że to co pisze ma sens:D Dziękuję:*

      A the best FOREMteamu nie umiem się doczekać!

      pozdrawiam i kolorowego dnia życzę :D

      Usuń
  2. Widzę, że dzień bardzo udany :) miło się czytało :) Szkoda, że nie mogłam tam być z Wami... pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.