niedziela, 26 grudnia 2010

I memoriał Agaty Mróz- Olszewskiej 2009r.



Z lekkim opóźnieniem zasiadam do pisania kolejnej relacji z pewnego październikowego weekendu. Dzisiaj moje wspomnienia skieruje na niedzielne szaleństwo. Tego dnia i weekendu nie zdążyłam całkowicie nic zrobić do szkoły, żadnych zadań i powtórek co było błędem ale nie o tym miałam pisać. W niedzielę zaraz po tym jak wróciłam z kościoła i od babci pojechaliśmy na koncert. Tym razem w nieco okrojonym składzie bo tylko w trójkę(Bogusia, Ewelina i Neruda). Ta podróż różniła się od pozostałych tym, że większość drogi Ewelina czytała lekturę Bogusi- co momentami było bardzo śmieszne. Na miejsce dotarliśmy bardzo szybko no i Ewelina miałam piękny plan wejść wejściem dla Vipów. No ale nie udało się, po drodze spotkaliśmy Alka któremu Ewelina chciała sprzedać bilet ale jednak nie musiał go mieć. Do spodka weszliśmy jak grała Bank BPS Muszynianka Fakro i BKS Aluprof Bielsko-Biała. Mecz zakończył się zwycięstwem zawodniczek z Bielska. Po tym meczu odbyło się wręczenie medali.



A później mogliśmy zobaczyć w niecodziennej sytuacji PINowców. A mianowicie w roli siatkarzy. Sebastian popisał się zagrywką :)) Erwin był dobrym zawodnikiem w polu. Alek grał z poświęceniem. Andrzej ciągle skakał do bloku czasem udało mu się nawet zablokować. Każdy z PINowców był w czymś dobry ale niestety mecz przegrali, chociaż na początku radzili sobie bardzo dobrze i do kilkunastu punktów utrzymywali przewagę kilku punktową. Cały mecz był bardzo zabawny i był miłym akcentem tego dnia. Po meczu odbyła się kilkunastominutowa przerwa w trakcie której odbyła się foremkowa debata na temat meczu a później koncert.



Przed koncertem myślałam, że trakcie koncertu zabrzmi utwór 2 kwietnia. Jednak się pomyliłam. Koncert trwał krótko, zdecydowanie za krótko. Zagrali standardowe piosenki, te najbardziej znane przez publiczność czyli Wino i śpiew, Pójdę po wiatr, Niekochanie, Konstelacje, Route 66, Wina mocny smak, Bo to co dla mnie, Improwizacja. A po koncercie szybkie pożegnanie z foremkami i do domu. W trakcie tego weekendu zrodziła się myśl Ewelajnowej głowie i tydzień później pojechaliśmy na mecz Jastrzębski Węgiel i Skra Bełchatów. To było szaleństwo i dobra zabawa.



Dziękuję Bogusi za szybką i bezpieczną jazdę. Jusi i Ewelinie za bilety. A foremkom za szaleństwo i rozmowy.

Pozdrawiam serdecznie Neruda:)
PS. Zapomniałam w poprzedniej notce podziękować Hożoofowi i Sylwi za bilety na PINklasycznie. Dziękuję wam serdecznie dziewczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.