niedziela, 26 grudnia 2010

16.06.07 Chorzów

16 czerwca w Chorzowie byłam na 3 koncercie PINu:) Przebyłyśmy kilkadziesiąt kilometrów by spotkać się z foremkami i pobawić się na PINowym koncercie. Przed PINem grał zespół kindla na którym czas się mi dłużył, ponieważ niecierpliwie czekałam na PIN. Razem z Ulą przed koncertem chłopaków, przemieściłyśmy się do pozostałych dziewczyn(czyli do barierek) by móc razem szaleć. Koncert PINowcy zaczęli od piosenki Hożoof 41500- wiadomo dlaczego:) Zagrali kilka kawałków z nowej płyty czyli "Dziewczyna nie dla mnie" i "Żenia"- piękne, smętne, smutne ale cudowne piosenki. Zagrali również "Ja wiem że są" które przed wcześnie Endi zapowiedział, zabawna pomyłka- przynajmniej podkreślił że PIN jest prawdziwy. A przecież każdy się może pomylić. Najlepsza i największa zabawa była podczas gdy zespół grał Improwizacje która wykonuje przed "Siedem nocy biegu wstecz". Był też route 66, które wkręca w klimaty Jazzu. Po koncercie bieg po autografy i krótka rozmowa z PINowcami. Z której dowiedziałyśmy się ze nowa płyta może będzie wydana 20 sierpnia- miejmy nadzieje że płytka się wtedy ukaże. Pożegnanie z Foremkami i bieg na tramwaj. Powrót do domu pociągiem z Katowic o 23:06. Dziękuje Justyna za podróż i miłą rozmowę. W domu byłam coś około 1:30 i szybka regeneracja sił bo następnego dnia koncert w Wodzisławiu śl....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.