poniedziałek, 3 września 2012

Gogołowa 02.09.2012 r.

Włączam te dźwięki, które mnie wczoraj zachwyciły, te które sprawiły, że czułam się  jakbym była w bajce. Wczorajszy koncert zachwycił mnie na nowo, na nowo rozbudził we mnie chęć do słuchania 001, Muzykoplastyki i Filmu o sobie. Tak, tak po mimo, że jestem fanem ich twórczości, że słucham ich na żywo tak, często jak tylko się da, to bardzo rzadko odtwarzam ich na płycie, zwykle latem ograniczam się do tych żywych dźwięków.  Latem stawiam zawsze na coś nowego, coś świeżego. Cyfrową twórczość PINu zostawiam na jesienne wieczory. Dzisiaj zmieniam przyzwyczajenie. Odpalam kolejno 0001, Muzykoplastykę i FOS by jak najdłużej utrzymać się w klimacie wczorajszych dźwięków, tak by w tym klimacie pozostać aż do kolejnego koncertu w Mikołowie.

Wracając do koncertu. Fani, którzy nie mieli tego szczęścia wczoraj się pojawić pytają jak było?! A no nie tak, jak zwykle czyli fajnie, bo było fenomenalnie. Był to jeden z lepszych koncertów na którym byłam. Gogołowa zdecydowanie wpadnie do top listy koncertowej. Był klimat, był luz i blues :D
Nawet Niekochanie fajnie  brzmiało, było pełne gitar i perkusji, takie radosne. Miłym akcentem koncertu stało się też Pójdę pod wiatr, które PINowajcy zadedykowali fanom. Wśród dźwięków nie zabrakło sztampowych (bo winowych) tworów PINu takich jak energiczne Wina mocny smak czy Wino i śpiew. Na deser zabrzmiały Słowa jak ogień. Pojawiło się też Route 66 i Pinlady. No i oczywiście koncert nie mógł by się odbyć bez tytułowej piosenki trzeciej płyty czyli Filmu o sobie.
Koncert przebiegał w bardzo miłej atmosferze, przepełnionej radością, od muzyków biła energia i całkowita radość z grania. Dało się odczuć, że dobrze się czuli na scenie, że granie sprawia im satysfakcję.
Lubię takie koncerty bo napełniają mnie optymizmem na kolejne dni.

Pozdrowienia dla Was dziewczyny, dziękuję za wspólnie spędzone chwile, za rozmowy.
Dorotko dla Ciebie szczególnie:*

Neruda :)

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.