Jakiś czas temu, jeszcze w 2011 roku obiecałam sobie, że zacznę częściej tutaj pisać. Jednak jak to w życiu bywa, różnie kończą nasze obietnice. Jednak nie tym razem. Nie przeszkodzi mi w tym nawet cisza w PINowej sferze. Brak jakichkolwiek muzycznych nowinek, brak koncertowych dźwięków. Wielka cisza.
Dlatego nastąpi tutaj mała zmiana. Chcę by to miejsce było moją kulturalną sferą. Tym, co kształci mnie i moją osobowość, tym co jest dla mnie rozrywką, tym co mnie cieszy i sprawia radość. O tym, co lubię równie bardzo jak PIN czyli TEATR. Jednak preferowany tylko ze strony widza.
Tak więc moi drodzy czytelnicy jako, z racji tego, że sesja zbliża się nie ubłagalnie obiecane zmiany nastąpią po zakończeniu moich egzaminów, zaliczeń. Na dzień dzisiejszy najbliższą ucztę dla ducha, oka i ucha zaplanowałam na 30 marca w teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, jednak nie zaprzeczę, że o wcześniejszej wizycie też myślę. Tylko nie wiem jeszcze kiedy i na jaką sztukę się wybiorę. Tak więc moi drodzy czytelnicy do kolejnego przeczytania.
Na koniec zostawię Was, z piękną liryczną balladą, którą właśnie dziś na nowo odkryłam: 2 kwietnia
Neruda :)
O nie :( Ale... może nie będzie tak źle, wszak chcę ich tylko na jeden wyjazd :) W sumie czego się spodziewać po takiej cenie... :(
OdpowiedzUsuńŁooooo! Jakże ciekawe posty piszesz, miła ma :)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać częściej! :D
Ściskam Cię mooooocno! :*
Zapraszam częściej!!
Usuń