wtorek, 28 czerwca 2011

Bieruń Nowy 24.06.11r.

Leże w ciepłym  łóżku, w prawej ręce mam kubek gorącej limetkowej herbaty, na stole olbrzymi kawałek migdałowego tortu a wokół tony zużytych chusteczek. Tylko to zostało mi po intensywnym weekendzie pełnym niespodzianek, który rozpoczęłam PINowym koncertem. 


Każdy koncert jest inny, każdy dźwięk brzmi inaczej. Dwa razy tak samo nigdy nikt nie zagrał i nie zagra, dźwięk na żywo, nie jest do powtórzenia. Wpływ na jakość danego koncertu ma wiele czynników: godzina, samopoczucie muzyków, emocje, pogoda, publiczność, warunki sceniczne, a przede wszystkim nasze nastawienie. 

Kolejny przystanek koncertowy za nami, tym razem był to  Bieruń Nowy. 24ego czerwca o godzinie 20:00 mieliśmy okazję, kolejny raz wsłuchać się w PINowa melodię na żywo. Muzycy rozpoczęli standardowo od samych dźwięków, które mają na celu wprowadzić publicznośc w pewien nastrój, by poczuli TEN ich klimat. Następnie już w pełnym PINowym składzie z całą siłą i potęgą działają na każdego fana i niefana: konstelacjami. Podczas tego utworu doświadczam wolności, na ten moment nic się nie liczy, problemy nagle znikają, a my bawimy się tak jak by nic poza nami nie istniało. Tak działa muzyka... 
Podczas koncertów z trasy F.O.S PIN gra swoje największe hity, single oraz kilka nowości z najnowszej trzeciej płyty. Na koncertowej playliście są Konstelacje, Odlot aniołów, Wino i śpiew, Wina mocny smak, Bo to co dla mnie, Niekochanie, Słowa jak ogień, Abort i Film o sobie. 

Ten koncert był pełen radości,energii i euforii :-) Muzyka porywała do tańca, szaleństwa a bas z głośników czuło się w płucach.

Pozdrowionka wysyłam:-) Neruda:) 
koncert w Mikołowie stoi dla mnie pod wielkim znakiem zapytania, sobota wiele skomplikowała...

1 komentarz:

  1. Nie, to nie tak :-) W Katowicach jestem teraz gościnnie, od niedawna mieszkam we Wrocławiu a studiowałam (i wychowałam się w) Warszawie - dziennikarstwo i public relations. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.